w lesie

Ostatnie dwa dni spędziłem głównie na wycince terminowej. Bo leśnej, gdzie mogę do końca lutego podobno. Jakichś gigantycznych ilości nie pozyskałem, bo zaplanowanych brzóz bez elektryka i/lub wysokościowca raczej nie będę ruszał, a obaj panowie się nie pojawili. Przekładam na jesień zatem. Coś tam jednak urzeźbiłem:

Natenczas z lasu to mi jeszcze pozyskać sadzonki zostało, brzozowe i sosnowe. Ale to już na spokojnie. Bo dziś dzień sadownika z sekatorem i piłą na gumnie był. Trochę modelowania, trochę przejaśniania…

Dobra, na zdjęciu mało co widać, ale wygląd jest… inny;) A od jutra powrót do pacjentów;)

Dodaj komentarz